32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Wstęp




Marcin " Martin " Traczyk


Każdy z nas jest bogiem
Moje wieloletnie obcowanie z grami komputerowymi doprowadziło mnie do jednego wniosku: każdy z nas jest bogiem. Do wniosku tego doprowadził mnie właściwie jeden konkretny tytuł mianowicie Age of Mythology. Gra ta z pozoru przypomina starego, dobrego Age’a, ale tylko z pozoru. Muszę się jednak przyznać, że dałem się na te pozory nabrać. Do gry podszedłem sceptycznie, jak do kolejnego klonu, jednak już po kilku chwilach grania wszystko się zmieniło. Gra ta nie tylko olśniewa grafiką, ale również niezwykle wciągającą fabułą. Ale dlaczego jesteśmy bogami? W praktycznie każdej grze strategicznej wysyłamy ludzi na śmierć, a potem wskrzeszamy ich klikając na jakąś ikonkę. Podobna sytuacja ma miejsce w strategiach ekonomicznych, zawsze przecież możemy (w ramach akcji „wszyscy kochają El Presidente”) wziąć naród głodem, by ten ponownie wybrał nas w, jak zwykle sfingowanych, wyborach. Ale powrócę do AoM, tu boskość gracza została wyrażona najmocniej. Oto bowiem przede mną misja: podbić miasto, zniszczyć trzy zamki. Proste. Armia wpada do miasta, robimy rzeźnię, pierwszy zamek zniszczony. Do dwóch kolejnych (stojących obok siebie) mamy już cięższą przeprawę. Teraz to z nas robią mielone. Źle by się to skończyło, gdyby nie to, że nagle w menu pojawia się nowa opcja „Deszcz meteorów”. Klikam wybieram cel (okolice zameczków) i łup. Z nieba spadają dziesiątki mniejszych lub większych meteorów, które doszczętnie niszczą wszystko w okolicy oprócz stojących w samym środku deszczyku moich żołnierzy. Wróg zniszczony, „naród wybrany” znów zwyciężył. Nasza boskość znów dała o sobie znać, po raz kolejny nasze boskie umiejętności zmiażdżyły wszystko co było nam przeciwne. Takie boskie gry są teraz niezwykle popularne, spójrzmy choćby na The Sims, gdzie sterujemy naszymi własnymi, prywatnymi Adamem i Ewą. Szkoda tylko, że tych wszystkich boskich umiejętności nie można przenieść do prawdziwego życia. Zawsze przecież znajdzie się ktoś, kogo można by strzelić gromem z jasnego nieba :)
Starczy tych wywodów wstępnych, czas na wstęp działowy. Krótka Przerwa w Zabijaniu (od dziś oficjalnie skrótujemy ją KPwZ) rozwija się i staje powoli jednym z czołowych, a już na pewno największych działów zina. W tym miesiącu również publikujemy pierwsze teksty nadesłane do nas przez czytelników, ale o tym za chwilę. Przypominam jednocześnie, że cały czas możecie próbować swoich sił na naszych łamach. Możecie również wyrażać swoje opinie, czekam na nie na forum i poprze mail.
A co tam w tym miesiącu. Choć gdy to czytacie jest początek maja (kurde, zaraz egzaminy) to nasze teksty powstawały trochę wcześniej i są efektem pierwszych wiosennych promieni słonecznych i radości ze świąt zajączkowych. A więc zachęcam do przeczytania kolejnego felietonu Alone Mana i recki filmu nagrodzonego Oskarem pt. Spirited Away. Zapraszam również do opowiadań gdzie (nie chwaląc się) pojawił się drugi odcinek mojego opowiadania pt. Ciepły chłód stali.
Teraz przejdźmy do Waszych tekstów. W tym numerze dwa. Pierwszy zapewne już przeczytaliście, ponieważ jest to recenzja Little Big Adventure w Klubie Konesera. Drugi tekst to opowiadanie/felieton o życiu, czyli takie wspominki czasów starożytnych, a dokładniej, pierwszego Windowsa i pierwszego kompa. Autorzy to Balcer i Arclon i to właśnie oni zgarnęli naszą pulę nagród – obaj otrzymali od nas zestawy komiksów. I to by było na tyle w tym wstępniaku, za miesiąc kolejne atrakcje. Ależ to słoneczko świeci :).

To już nie konkurs – to czysta przyjemność!!!!!
Zachęcamy do pisania tekstów do Krótkiej Przerwy w Zabijaniu, to przecież dział, który powstał z myślą o Was drodzy czytelnicy. Jedynym warunkiem jest napisanie tekstu na minimum jedną stronę Worda. Temat dowolny, czekamy zarówno na felietony i opowiadania, jak i na recenzje (filmy, muzyka, gry, komiksy). Możliwe, że Wasze teksty przedostaną się do innych działów. Pierwsze teksty już się ukazały, a Wasze mogą być następne.



32     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Wstęp